W planach była sesja wśród wrzosów o zachodzie słońca. Jednak los spłatał nam małego figla. Wszystko zaczęło się komplikować... musiałyśmy zmienić całkiem plany, gdyż nie miałyśmy transportu na wrzosowiska. Wtedy w mojej głowie pojawił się pomysł... a może wieża Quistorpa?
Wszystko było już ustalone, ale pojawiły się kolejne komplikacje - komunikacja miejska. W założeniu miałyśmy zacząć już o 18:00, lecz dopiero o 19:00 zjawiła się Oliwia. Gdy dotarła na miejsce w te pędy zaczęliśmy zmierzać w kierunku wieży. Lecz czasu było coraz mniej, słońce zachodziło, a na wieżę kawał drogi. Nagle dostrzegłam szuwary, a wśród szuwarów niewielkie jezioro. Ostatecznie sesję wykonałam nad jeziorem. I nie żałuję!
Cóż, czasami nie wszystko idzie po naszej myśli. Najważniejsze, że udało nam się zrobić chociaż parę zdjęć, zanim wieczór nas całkiem zastał. Jest to moja pierwsza sesja o zmroku. Zaletą jest niepowtarzalny, mroczny klimat. Jednak wadą są duże szumy i jakość... Niestety nie jest ona najcudowniejsza, gdyż musiałam użyć wysokiego ISO, z racji słabego oświetlenia. Ale mam nadzieję, że mimo szumów zdjęcia się Wam spodobają <3
***
Pozowała: Oliwia Lewandowska.
Miejsce zdjęć: Jeziorko niedaleko Lasu Arkońskiego.
Mały backstage
(''Zalety'' pozowania z kulkami dymnymi)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz